Ślub

Podziękował Mistrzyni, oraz Eilin, po czym wyszedł za małżonką na taras...
Jak podoba Ci się przyjęcie? Klanowicze i przyjaciele jak zawsze stanęli na wysokości zadania - spojrzał na dwa odkurzacze czające się w koncie - czymże się trapisz moja droga... coś nie tak?

Umm... - dziewczyna myślała co powiedzieć - Po prostu... Trochę za tłoczno jak dla mnie...

Mały stworek niezdarnie przebiegł przez taras po czym wdrapał się na małe pudełko leżące ba podłodze, ten niecodzienny widok przerwał rozmowę młodej pary oraz przykuł ich wzrok. Stworzenie już po kilku chwilach znalazło się na podwyższeniu po czym poprawiło swoją żółtą muchę i z zadowoleniem zagwizdało widząc przed sobą parę.
Nagle na taras wparowała cała chorda czarnych potworków z żółtymi muchami, Dragoones widząc dziwne poczynania "małych skaczących holy bloodków" wpadł w śmiech zaś Teker nie widząc czegoś takiego nigdy wcześniej oniemiała.
Chwilę później jeden z czarnych ludków począł śpiewać swym piskliwym głosikiem, szybko w jego ślady poszła reszta. Z tej całej kakofonii dźwięków dało się wyłowić tylko poszczególne słowa: "NAJLEPSZEGO(...) MŁODEJ PARZE(...)NIECH NAM ŻYJĄ STOOOOO LAT..."
-heh widać że żaden z nich bardem nigdy nie był... - odezwał się zza Dragoonesa i Teker Blood -...ale liczy się chęć ... Przepraszam że tak chamsko wam rozmowę przerwałem, lecz być może później czasu nie znajdę aby wam pogratulować.. ekhm tak więc gratuluje Smoku mój, żonę niczego sobie masz widzę ... też kiedyś się o taką postaram... a co! Teker! Ty zaś pilnuj no tego tutaj męża bo dobry chop z niego jest! No cóż idę na impreze może ktoś zostawił dla mnie lampke szampana!
po tych słowach Blood wszedł na sale gdzie było jeszcze kilku gości a za nim podążyły małe stworki...

Do sali wbiegł Kuno von Lichtenstein.
-Mój Kruk przyleciał z wesołą nowiną.Podobno mamy tutaj wesele-powiedział głaszcząc sie po brodzie.
-Gratuluję i przeprasam za spóźnienie ale musiałem wymieniać koło w karecie bo przejeżdżaliśmt przez Lublin.Jeszcze raz gratuluje i toast za młoda parę.
Po tych słowach usiadl przy jednym z pustych stołów i zapalił fajkę.....

*Drago miał szepnąć coś o odkurzaczach, ale przyjaciele błyskawicznie znaleźli się na sali tak że nie miał po co ich gonić... ujął tylko dłoń Teker i w milczeniu skierował wzrok na rozświetlone gwiazdami nocne niebo.*

na rozświetlone gwiazdami nocne niebo. .... na którym pierwsze skrzypce gra oczywiście konstelacja odkurzaczy...

No i troche zaciemnione dymem z fajki.Sorki że tak późno ale może powinienem dać wam prezncik ślubny tylko nie mam pomysłu -powiedzcie o czym marzycie lub czego potrzebujecie(z wyjątkiem sławnych odkurzaczy).

P.SJakiej firmy ty Xard odkurzacze rozdajesz może i mi się przyda....

Zepter oczywiście

Nie Kuno, z wyjątkiem odkurzaczy nic nam na nową drogę życia chyba nie potrzebne... chyba że jakaś wycieczka na podróż poślubną... Very Happy

Tak moge wam ufundowac przejażdżkę nad Rzekę Nivrim tylko ostrzgeam że tam są Smoki itp.mozna posłuchac opowieści dziadka z Jaskini Nottern oraz z Gór jakiś tam.Możecie pozwiedzać podajcie koszty i bede robil za darmowe biuro podrózy....

Sieklik podszedł do Drago i szepnął mu na ucho: Powiedz, że Ci potrzebny z milion czy nawet dwa i podzielimy po połowie... Spojrzał na Teker i dodał: No, może Wy weźmiecie 2/3...

A jest sens prosić o takie drobniaki? Szepnął puszczając oczko Wink