FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Czat Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
AVquiraniel Vareneil
Moderator
Moderator



Dołączył: 14 Maj 2007
Posty: 1928
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pływające Miasto
Płeć: Jegomość

PostWysłany: Pią 8:11, 04 Sty 2008 Powrót do góry

Cytat:
klimatyczni, inteligentni, normalni

W Twoich ustach brzmi to co najmniej... dziwnie. ;)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Lochi
Raczkujący Jeździec
Raczkujący Jeździec



Dołączył: 11 Paź 2007
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: PP :)

PostWysłany: Pią 22:29, 04 Sty 2008 Powrót do góry

Witam Smile Można posiedzieć i popodsłuchiwać jak wspominacie przepiękne stare czasy, które mam przyjemność znać jedynie z opowieści?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Klonus
Obserwator



Dołączył: 06 Kwi 2007
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Pią 23:20, 04 Sty 2008 Powrót do góry

I pomyśleć, że pamiętam czasy sprzed artykułu w CDA. Co prawda nie dane mi było nacieszyć się nimi (chyba miesiąc przed nim się tu zjawiłem), ale nie da się ukryć, że skiepściłem i na tę unikalną atmosferę się nie załapałem. A w zasadzie mogłem...
Pamiętam, że myślałem o tym, by przyłączyć się do JAFu już w chwili, gdy zacząłem być choć trochę rozpoznawalny w chacie (a dokłądniej, gdy rozpadli się UMARLI). Pomyślałem wówczas "na to jeszcze będzie czas". A czas jakoś na mnie nie poczekał - wredota jakaś. Nie wiem, czy bym się dostał - nawet teraz słyszałem, że były jakieś obiekcje, a chyba się trochę wyrobiłem. Niemniej sporo straciłem.
AVq, wynajmij maszynę dwuosobową, lecę z Tobą.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AVquiraniel Vareneil
Moderator
Moderator



Dołączył: 14 Maj 2007
Posty: 1928
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pływające Miasto
Płeć: Jegomość

PostWysłany: Nie 12:38, 06 Sty 2008 Powrót do góry

Czytając posty, AVquiraniel Vareneil żałuje, że mieszka w takiej *** dziurze, w której o dostęp do porządnego internetu trudniej, niż o wodę na pustyni. W innym przypadku z pewnością zaszczyciłby swą obecnościa Impa już wcześniej.

*** - Dowolny przymiotnik, np. 'głęboka' czy 'okrągła'.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sieklik
Tańczący z Postami
Tańczący z Postami



Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 2085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piaseczno
Płeć: Jegomość

PostWysłany: Nie 21:49, 06 Sty 2008 Powrót do góry

Ja do Impa wpadłem ponad rok temu (z tego co pamiętam, konto założyłem pod koniec września/ w październiku, a grać zacząłem parę dni później... Nie jestem pewien, czy na nową erę nie czekałem?). Ale to już nie te czasy... Pamiętam jeszcze, jak Dragoonesa atakowałem na początku bo był dla mnie takim odnośnikiem... A potem się bałem, że mnie do JAFu nie wezmą, bo mnie tu nawyklina ;p

Dodam, że Goth namawiał mnie na Impa dobre pół roku ;p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
1therion
Administrator
Administrator



Dołączył: 17 Cze 2005
Posty: 1862
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gród nad Pisią

PostWysłany: Śro 12:43, 09 Sty 2008 Powrót do góry

Nie wiem, czy ktoś z Was, ale ja tak, pamięta jeszcze czasy, gdy walka w imperium była jeszcze przed tą klikaną?
Wyglądało to mniej więcej tak:
[60]---{3}-->...........<--[8]---[50]
[52]---{4}-->...........*--[4]---[46]

itd. Z kształtu strzałek i nawiasów odczytywało się, kto atakował wręcz, kto magią, kto miał czar defensywny itd Smile Jak się wlaczyło z hordą bandytów (tą z dworq) to zabijali pierweszym ciosem, a później ładowali jeszcze jakieś 3-4 strony tych strzałek, pastwiąc się nad trupem Wink (a za ich zabicie nbył diament Razz)

Pamiętam rybaka, który za jedną energię dobrze wyszkolonemu adepotowi wędkotrzymania dawał 30k expa (a może 300k, nie pamiętam) W każdym bądz razie skrypt był tak napisany, że im masz więcej umiejętności, tym łowisz więcej ryb, a im złowisz więcej ryb, tym więcej dostajesz expa i skilla... rezyltaty nie trudno sobie wyobrazić. Emersson aż odszedł z impa, tak go ludzie znielubili, że był rybakiem Wink A wzrost siły rybaków kończył się w momencie, gdy łowili już tyle ryb za jednym zarzuceniem patyka, że przekraczali zakres zmiennej w php Razz i wychodziło zawsze 0 Very Happy (to ponad 8mln jakoś jest...)

Była jeszcze wirtualna arena. KOoley wymysł geniuszu Razz (kolesia, który to napisał nie ma już w impie) Polegało to na tym, że każdy tworzył sobie wirtualnego wojownika i można się było tymi wojownikami pojedynkowac na arenie. Jedyny bug był taki, że wygrywający dostawał jakiegoś expa i rósł bardzo w siłę, a przegrany ginął. Po pewnym czasie został oczywiście jeden - mega wypakowany wojownik i inni nie mieli żadnych szans sobie w to pograć Razz Ale by też patent, który mi się podobał, jak się zgadło, do kogo należy taki wojownik, to on też ginał.

Były też kiedyś czasy (ja się na nie już nie załapałem), że energia w imperium nie kumulowała się pomiędzy resetami. Później kumulowała się do jednego dnia, a nie tak jak teraz, że wpadasz raz na tydzień i wyklikujesz Wink

No i byli Jeźdźcy Apokalipsy i nasza święta wojna z AS i Metrtopolis Wink

No i faktycznbie był woielki handel na forum impa. Ale mnie wqrzył, bo zawalał całe forum, to zmieniłem targ Wink Ale może kiedyś jeszcze licytacje powrócą do Imperium (nie w postaci postów na forum, tylko jako kawałek gry zrobiony trochę podobnie do allegro, można by rzec Wink Takie Impgro Razz Albo Imp-bay Wink

O, albo pamiętacie buga w świątyni? Ktoś ją tak napisał, że dawało się z tego grube miliardy wynieśc za darmo. Po prostu za dużo kasą sypała Razz

Albo patent z klanami. Kiedyś klany nie miały wojowników i łuczników, tylko siłę i zwinnośc (rewolucynja zmiana, czyż nie? Wink ) I tą kupowało się za srebro (siłę) lub platyne (zwinność). Na rynku ceny platyny i srebra wahały się w okolicach 90-100/szt. A w klanach był sklepik, w którym było 200/szt. I trylko nieliczni odkryli, że jak się dużo z tamtąd kupuje, to ceny spadają Razz Dochodziły do 60/szt. Oczywiście przeprowadziliśmy to tak, że nikt się do końca ery o sklepiku nie dowiedział, a my produkowaliśmy darmową kasę (ale był ubaw, jak od nas wrogowie kupowali 'tanie' srebro i platynę, myśląc, że tak się wobec nas wzmacniają Very Happy )


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Azrael
Postołak
Postołak



Dołączył: 10 Lis 2006
Posty: 501
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Radom
Płeć: Jegomość

PostWysłany: Śro 19:39, 09 Sty 2008 Powrót do góry

jeszcze były do hodowania stworki hmmm sie chyba scrole nazywaly
tylko pożytku to z nich nie byłoRazz
a era z walką turową była najfajniejsza , gracz sam decydował co chce robic a nie jakiś tam programik;]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gothar
Duch



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 3006
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:17, 09 Sty 2008 Powrót do góry

Zasłuchawszy się trochę w opowieściach poprzedników, dostrzega, że teraz chyba pora na jego historię.
- Prosiłeś o więcej, AVq - mówi - więc usiądź wygodnie i słuchaj. A było to tak...
Jak już zdążyłem obtrąbić, zarejestrowałem się dnia trzydziestego pierwszego, miesiąca grudnia, roku pańskiego 2005. Gdyby ktoś ze starszej ekipy chciał to umieścić w czasie, to idealnie wtedy, na przełomie 2005 i 2006, miała finał afera z Nanabem. Pamiętam, że czytałem temat o nim. Pamiętam też, to ciekawe, że bardzo nie podobał mi się osąd Theriona. Już nie pamiętam osądu, więc nie pamiętam też, czemu. Ale tak było, co utkwiło mi w pamięci.
Jak to ładnie określiła Ali, byłem smarkaczem. Że starszym - co dodała - to chyba tylko od niej. Miałem 14 lat (a to oznacza, że Ala czy na przykład Novy mieli wtedy 13, LOL. A Mentra? 12? To w takim razie Urudin 11 (choć wtedy jeszcze chyba nie grał - luck). Manc 14, Ender 16. Pwnt) i jakoś nawet nie chcę za bardzo wyobrażać sobie, jaki poziom prezentowałem. Choć czytałem CDA, więc nie mogło być tak tragicznie. No właśnie, CDA. Jeśli chcecie kogokolwiek obwiniać (lub dziękować; będą tacy? o.O) za moją obecność w świecie Imperium, na wszelkich forach z nim powiązanych, za każde napisane słowo, za każdy post włącznie z tym, który piszę, to bez problemu podam Wam nr GG lub TlenID Omena. ^^' To właśnie człowiek, który przyczynił się do popełnienia przeze mnie rejestracji na i-rpg.net. No, i jest jeszcze tata, który dał mi te czternaście złotych z dziewięćdziesięcioma groszami, cobym dał mu spokój i kupił sobie ulubiony magazyn. (Ale jego starajcie się nie obwiniać, bo ciągle nie do końca wie, o co chodzi z "tym Imperium". Choć layout rozpoznaje już doskonale, co przekłada się na werbalizację powyższego osiągnięcia: "A ty znowu klikasz w tę grę?" (tu Sieklik mógłby się przyczepić, że mój tata nie powie poprawnie "tę" tylko "tą", a ja bym mu zripostował, że jego nie lepszy, ale ćśśś; zresztą - o Siekliku niżej ;])). Do artykułu na stronie numer 114 podszedłem raczej jako do ciekawostki, a już na pewno do głowy mi nie przyszło, że trochę ponad rok później będę grał z jego autorem w kręgle. Omen cierpliwie zapoznał mnie z Imperium. Opowiedział o najważniejszych mechanizmach, zapoznał trochę z historią. (Swoją drogą zastanawia mnie, czy byłem tak wybitnym 14-latkiem, że potrafiłem konstruować składne pytanie, cierpliwie słuchać i stosunkowo szybko się uczyć... A może to tylko "ci dzisiejsi 14-latkowie" są tacy. Może to tylko Imperium tak wypaczyło moje postrzeganie 14-latków? Niewykluczone). Pewnie gdyby nie on, to rzuciłbym to po paru dniach usilnych zmagań z mnóstwem linków (była to moja pierwsza styczność z takim tworem). "No tak", może spytać uważny słuchacz, który czytał pamiętny artykuł, "ale przecież w tekście było jeszcze wspomniane o innych grach: Redoranie, Bruinei, Crondorze". Racja, na drugim nawet się zarejestrowałem. Ale jedno Imperium przerastało mnie już w wystarczającym stopniu, więc spytałem drogiego Przewodnika, którą tak szczerze by polecił. Odpowiedzi się chyba domyślacie. ;]
Sławną-niesławną chatkę odkryłem gdzieś po dobrych dwóch-trzech tygodniach grania, ale najwyraźniej nie za bardzo podpasował mi temat, bo długo do niej potem nie zaglądałem. Za to byłem bardzo aktywny na forum imperialnym. Co prawda nie za bardzo wiedziałem wtedy, jak dokładnie działa przecinek, że zdania zaczyna się od wielkiej litery a kończy kropką, że nadmiar emotikon świadczy raczej o ograniczeniu niż wyrafinowaniu w ich użyciu. Złośliwcy - a cieszę się (złą?) sławą ogólnego poprawiacza - czasem mi to nawet potem wypominali (wspominałem już, że złośliwcy?), ale przy mojej autokasacji (pamiętnego dnia dwunastego, miesiąca maja, roku 2007; dzień był słoneczny, ale jeszcze do tego dojdziemy) wszystkie 760-coś (może 800?) w pocie czoła pisanych postów zostało skojarzone ze Strażnikiem. Niby szkoda, ale z drugiej strony zabrałem złośliwcom argument z ręki. Tyle dobrego. ;]
Grałem wojownikiem. W początkowej fazie nie przeżywałem fascynacji Imperium. Pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie wspomniana wcześniej aktywność na forum. Pojawił się swego czasu wątek o głupich (a z czasem też nieklimatycznych) nickach i razem z Danaetem bawiliśmy się w wyłapywaniem takowych. Ender, po jakiejś tam egzystencji i sławie owego tematu, zadecydował o powołaniu Inkwizycji. Plan wszedł w życie dwudziestego ósmego dnia miesiąca lutego, roku pańskiego 2005. Dzień później byłem już zielony. Podejrzewam, że strasznie się tym musiałem jarać (przypominam - 14 lat). W tamtej ekipie byli jeszcze Corvin, wspomniany Danaet, Avartae (tak, tak, ta Avartae ;]), hm... ktoś jeszcze na pewno, ale pamięć już nie ta. Bynajmniej nie byłem pierwszym Inkwizytorem, ale ze starej ekipy utrzymałem się najdłużej. Więcej o moim inkowaniu dalej. Trwa V Era. Jest dzień bodaj dwudziesty trzeci miesiąca marca, roku 2006. Bodaj. Na pewno był to czwartek. Dzień dla mnie cholernie ważny. Siedzę w domu (chory) i w godzinach 11-15 (tak, marne 4 godziny...) popełniam ankietę rekrutacyjną do potężnego wtedy klanu. Pewnie kojarzycie nazwę, Jeźdźcy Apokalipsy & Fantagrams. I stało się - tu już nie mam wątpliwości co do daty - dnia trzydziestego, miesiąca marca, roku 2006 wstąpiłem do JA&F-u (data o tyle łatwa do odtworzenia, że jest jednocześnie datą mojej rejestracji na forum klanu). Jak czytam teraz i oceniam tę swoją ankietę, to byłbym na nie. Gdzieś tam w czeluściach forum jest, poszukajcie dobrze (vide Biblioteka). Podobno miałem jedno "nie" (Tajra? ;]). Standardy odnośnie rekrutacji przez ten czas ogromnie się zmieniły. Z drugiej strony, taki Fist na przykład ankiety nie pisał wcale, wchodząc do klanu jakoś tam bokiem. ;]
Jakoś w tym czasie postanowił opuścić nas Krige (tak! Krige był kiedyś w JA&F-ie!). Chociaż "opuścił" to zbyt ładne określenie na to, jak pożegnał się z nami. Szkoda miejsca na przypominanie całej rzeczy. Ogólnie chodziło o to, że miał ambicję stworzenia własnego klanu - Divine Order - potem ta niesprzeczna w żaden sposób z nami ambicja przerodziła się w ambicję pokonania nas i ogólnie cholernie dziwne zachowanie wobec JA&F-u. W całym zamieszaniu szkoda mi było Vigli. W ogóle szkoda mi Vigli, bo odnoszę wrażenie, że dostała się pod okropnie negatywny wpływ Krige'a. (Że pozwolę sobie przytoczyć sobie pewną sytuację. Był jakiś minizjazd, w Poznaniu bodajże, jakoś w ostatnie lato. No i dzwoni do mnie Blck, że obdzwaniają ludzi, pozdrawiają, przekazał kolejno słuchawkę kilku osobom; w sumie to zapamiętałem tylko, że był to właśnie Blck, Klonus i - no właśnie - Krige i Vigla. Zaskoczyło mnie, że nawet Krige powiedział "cześć", czy coś w tym stylu, a Vigla, jakem dżentelmen nie zacytuję, ale słówko zaczynało się na "spier" a kończyło na "dalaj"). A co najciekawsze, byłem świadkiem na ich pierwszym imperialnym ślubie (wtedy jeszcze nie było modułu ślubów, owe odbywały się po prostu w chatce). Wątek z tą parą jeszcze się przewinie.
Dalej w Erze V nie działo się już wiele ciekawego. Ach, przepraszam. Było jeszcze lato, kiedy to rozpętała się afera z udziałem staffu i (oczywiście) JA&F-u. Hal czy Theri woleliby chyba jej nie pamiętać. I nie ma do czego wracać. W każdym razie posypały się głowy. Krige - niegdyś archanioł - stracił rangę (mając szansę na jej odzyskanie, którą to szansę zmarnował. Przyczyniłem się do tego. ^^ Ale o tym dalej), Korin - niegdyś archanioł wywalony z Imperium, potem powrócił jako anioł - pożegnał się z Imperium na prawie rok (włamywał się praktycznie na wszystkie konta czołówki Piątej Ery: Sirrianna, Hal, Banitę, Levela, Tewama... choć - jeśli dobrze pamiętam - wcale nie za to poleciał), Ava - niegdyś Inkwizytorka i klanowiczka JA&F-u - straciła rangę za jeden mocno niesmaczny tekst i pożegnała się z klanem (jak tak przypomniałem sobie ten tekst, to - poznawszy już w znacznym stopniu Avę - nie był taki tragiczny, po prostu w jej stylu ;]), generalnie było spore zamieszanie. W całej rzeczy chodziło o to, że Layla owinęła sobie wokół palca Manca. Ach, no i Layla zabłysnęła jeszcze u nas zdjęciami w samym ręczniku. (Nigdy nie zapomnę komentarza Hugo pod powyższymi (cytuję z pamięci): "Więc to prawda, że ręcznik powiększa". Perełka ^^).
No i na deser zostawiłem klany. Z AS-ami jesteśmy teraz tak blisko (w każdym razie ja ~^), że teraz już mało kto pamięta, że mieliśmy z nimi "wojnę" w V Erze. Śmieszna sprawa, nikt tak na dobre nie znał jej powodu. No ale "była". No i było Metropolis. Potem rozpadli się na DM (Diverse Members?) i coś jeszcze. No i to już była prawdziwa wojna. ;] Tzn. prawdziwa jak prawdziwa, przynajmniej były jej jakieś powody. Nikt wtedy nie słyszał o Inferno, nie było takich postaci w Imperium jak Hagen, Jakon, Provenzano (w poprzedniej Erze bardziej znany jako Bernardo) i generalnie chyba mało kto z CN grał. Ja w każdym razie jakoś nikogo nie mogę sobie przypomnieć... Mieliśmy sojusz z ZM, teraz, gdy już lepiej poznałem Warlasa czy Visennę, wydaje mi się to jakieś dziwne. No i było staro dobre Miasto Schronienia w kwiecie życia (nigdy nie był to jakiś ogromny kwiat, ale jeśli już o jakimś mówić, to trzeba wspomnieć o MS właśnie z V Ery), teraz znacznie przygaśli.
I tyle z V Ery, jeśli chodzi o takie rzeczy społecznościowe. Z mechaniki Imperium trochę wymienił Galdir.
Scrolle (hodowało się takie zwierzątka, była nawet tabela w HS - "najlepsi hodowcy"). Pamiętam, mieliśmy nawet klanowego, którego przetrzymywała Vigla, ale przez przypadek wypuściła.
Wspomniane sztylety. Ale nie tylko sztylety, choć, faktycznie, głównie one. O co z nimi chodzi, bo Galdiś był łaskaw wspomnieć tylko tyle, że były, nie ukazując ich piękna. xP Otóż chodzi o to, że można podzielić Erę V na dwie części - sprzed wprowadzenia limitów i po nim. Rzecz wyglądała tak, że aż do ograniczenia planów uzbrojeń można było wykuć przedmiot niezależnie od jego poziomu (tak, tak, uzbrojenie, jakie można było założyć, nie zależało od siły, a od poziomu) nieograniczenie silny. Przykład: Był sobie sztylet na poziom pierwszy. Był też - dajmy na to - miecz na poziom 50. Rzemieślnik, powiedzym, że Level (wtedy chyba najlepszy?), kuł ten sztylet +150 a miecz +50 (bo trudniejszy; no i na 50. poziom). I tak wszyscy kuli sztylety i nie były one niczym nadzwyczajnym do czasu, gdy wprowadzono owy limit. Jego ograniczenie było bardzo proste: [poziom_przedmiotu]*5. Taki sztylet więc można było zrobić już maksymalnie +5. Ale, ale. Uzbrojenie sprzed limitu nie zostało wycofane z obiegu. I tak stało się niebywale pożądane, a ceny dochodziły do dobrych 5kk, a nawet więcej (dobrze pamiętam, że rekord to 10kk?).
Był też oczywiście ametyst i jego kolekcjonerzy skupujący w astronomicznych cenach. Do tej pory nie rozumiem, po co. ~^
Ach! Było też wędkarstwo. ^^ Pamiętne wędkarstwo. Śmieję się, że potem zostało trochę zmodyfikowane i nazwane "Świątynie". x] Kupowało się wędkę i łowiło ryby (za energię). Nie-pamiętam-ile ryb zjedzonych (w jednej porcji; wpisywało się, ile zjeść ryb) dawało +1 HP. Tym sposobem Sirr miał gdzieś 20-30k HP (słownie: dwadzieścia-trzydzieści tysięcy!).
Hm, co tam jeszcze... Ach, taktyka walki! Nie było jej. ;] Walki wyglądały mniej więcej tak:
Cytat:
Początek walki.

Gothar (1200/1200)
Ender (221100/221100)

Co chcesz zrobić?
* Zaatakować ([w nawiasie nazwa broni, jaką się miało przy sobie lub nazwa czaru])
* Wypić eliksir ([nazwa])
* Uciec

Załóżmy, że wybrałem atak.
Cytat:
Tura 1.

Gothar (1200/1200)
Ender (221100/221100)

Gothar zaatakował Ender bronią, zadając 1 obrażeń.
Ender zaatakował Gothar bronią, zadając 1 obrażeń.

Gothar (1199/1200)
Ender (221099/221100)

Co chcesz zrobić?
* Zaatakować (...)
* Wypić eliksir (...)
* Uciec

Cudo, prawda? ^^ Jak dobrze się domyślacie, jeśli tylko trafiło się na osobę sobie w miarę równą (np. tak jak w przykładzie - zadaje tyle obrażeń co ja), to gdy tylko miało się odpowiednią ilość eliksirów NIE DAŁO SIĘ przegrać. Nawet jeśli osoba była o te 50 poziomów lepsza (a jeszcze było się czarodziejem), to też nie taki wielki problem, tylko trzeba się w odpowiednich momentach leczyć. No i mieć duuuuuuużo cierpliwości. Moja najdłuższa walka trwała coś ponad 400 tur. ~^
Co dalej... Ach, bardzo ważna rzecz! Eliksiry nifredilskie (tak, to właśnie do tego był ten bezużyteczny przez ostatnie dwie Ery nifredil). Akurat zajmowałem się handlem nifredilem. Cena za jeden kwiatek sięgała 2-3kk (przypominam - jeden kwiat!). Ale same eliskiry były warte nawet 4-5kk. ;] Toteż ja skupowałem ten nifredil i dawałem Sirriannowi, on robił mikstury i dzieliliśmy się zyskami. A te były nawet nie najgorsze, pod koniec Ery miałem w skarbcu 80kk (co może przy 5kkk (nie, nie pomyliłem się z "k") Omena (AS) i 4kkk Hal (my) nie było olbrzymią sumą, ale wciąż dużą). Czemu ten cały eliksir był taki cudny? "Robił" reset na pijącym, tj. dodawał mu energię, jaką ten otrzymywał na reset. Patrz niżej.
Energia! Teraz co lvl up dostawało się 0.05-0.15. Wtedy - nawet 1 (nie pamiętam, czy była jakaś dolna granica). Sirr pod koniec Ery miał ponad 200 energii na reset. xd Rozumiecie już wartość eliksów nifredilskich? ;]
No i jeszcze było targowisko. Nawet nie wiem, jak Wam je opisać. Było po prostu do kitu. xd Zarejestrujcie się na jakimś pierwszym lepszym Vallheru i pójdzie na tamtejszy targ - w Imperium był bardzo podobny. Ale! Zapomniałbym, targowisko nie odgrywało tak ważnej roli jak teraz. Na forum imperialnym był osobny dział - Handel. (Pochwalę się za Novego, bo to skromny chłopak, że był tam modem x]). Tam się toczył ogromny kawał życia Imperium.
Nie było umiejętności walki bronią białą, nie było wampira i wilkołaka, nie było profesji druida (mikstury robili czarodzieje)...
Nie było i było pewnie jeszcze mnóstwo innych rzeczy, o których zapomniałem napisać. ~^
Aha, ważna rzecz. Era V była przedłużana sztucznie. Tak na dobre Sirr byłby w stanie pokonać potworka już w okolicach maja-czerwca, ale nasi admini podwyższali mu statystyki, coby jeszcze nikt nie mógł dać mu rady. A wodzeni byliśmy wizją wielu nowości w kolejnej Erze, które to były tyle pisane. Czy faktycznie warto było tyle czekać, jedynie egzystując w oczekiwaniu na NE (nie było żadnych dramatycznych pościgów za najlepszym Sirrem, miał przewagę nad drugim Banitą gdzieś stu poziomów...)? Moim zdaniem tak, Era VI była w porządku (oczywiście było mnóstwo niedociągnięć (vide chociażby świątynie), ale ogólnie było lepiej, był to jakiś krok do przodu, rozwój).
W końcu bogowie uznali, że już czas i tak obniżyli statystyki potworkowi, że był już do pokonania. Oczywiście tylko przez najlepszego gracza. I tak Sirr zakończył jak do tej pory najdłuższą ze wszystkich Er. Nie pamiętam dokładnie dnia pokonania potwora był to albo piątek 29.09, albo sobota 30.09. W każdym razie w sobotę już wszyscy świętowali. ;] W niedzielę (1.10) Imp został zamknięty, NE miała pojawić się wieczorem. I była, w okolicach godziny 21. Tu już chyba wszyscy z Was grali, skupię się więc znowu na mojej historii, jeśli pozwolicie. ~^
Zaczął grać Sieklik - w końcu udało mi się go przekonać po Daoodzie i Mawr (tzn. Mawr sama się wciągnęła, słuchając, jak ekscytujemy się Impem z Daoodem w szkole na przerwach i na lekcjach, w szczególności na informatyce; spryciara podejrzała URL ^^'), choć z małym opóźnieniem, jak dobrze pamiętam. Chyba nie żałujesz, hm? ;] Z Szóstej Ery jakoś mało pamiętam... To na pewno przez ten stres związany z pisaniem egzaminu. xd A tak na poważnie - pamiętam trzy ważne dla mnie wydarzenia:
1. Początek Ery. Całkowicie nowe karlikowe targowisko. Ogólnie to była jedna wielka porażka, która ostatecznie zaskutkowała podziękowaniem Karlikowi za współpracę i przepisywanie targowiska od nowa przez Theriego. Łącznie to nie było go z dobry miesiąc (targowiska, nie Th :P). Ciężki był to miesiąc, jak można sobie wyobrazić. Sam już jakoś nie pamiętam, jak przez ten czas wyglądał handel... W każdym razie gdy już Theri napisał długo wyczekiwane targowisko, znalazłem masakrycznego buga. Tzn. oczywiście nie tylko ja. Tyle że tylko ja to zgłosiłem. o.O Już do końca nie pamiętam, jak to wyglądało, ale w przeciągu jakichś pięciu sekund ze stu seregonówek zrobiłem ich ponad tysiąc. Pozbyłem się dzięki temu trochę konkurencji, w tym Krige'a i Vigli, którzy to z tego buga namiętnie korzystali (Vigla robiła eliksiry, Krige je mnożył i sprzedawał). Dostali jakiegoś tam bana, ale na pewno nie do końca Ery, bo pamiętam, że Vigla wzięła potem udział w jeszcze jednej intrydze (którą, nota bene, też ja dostrzegłem i napisałem o tym chyba Therionowi >.<). Krige pożegnał się z archaniołem, na którego pozostawił mu szansę Th. I dostałem za to chyba 5 AP. ^^
I jeszcze w tym punkcie, bo niejako dotyczy. Nie ma o czym dużo pisać - część SO pod koniec kwietnia farmiła na Vigli (w tym mult... o, pardon! siostra Krige'a), a Vigla była dobrą farmą, bo druidem miksturkowym grała, który to osiągał poziom 100-110. Poobserwowałem, podesłałem Therionowi, powisieli trochę na placu.
2. Miałem o tym wspomnieć, to wspominam. 12.05.07 r. Skasowałem się. ~~' Ender mnie, mówiąc delikatnie, zdenerwował. Szczerze mówiąc, to już nie wiem czym. Ale musiało być to coś poważnego, skoro się skasowałem. Ach, przed kasacją byłem najlepszym druidem w Imperium i zarabiałem grube miliony tygodniowo. (Hugo mi to potem wypominał, słusznie xP). Pozbawiłem się rangi. Generelnie to do tej pory jakoś tego nie potrafię zrozumieć. Bo oczywiście nie było mnie w Imperium łącznie z 5-6h, po którym to czasie zarejestrowałem się jako jakiś tam ktoś, bo wiedziałem, po prostu to wiedziałem, że prędzej czy później wrócę do Impa. W każdym razie potem sobie to z Enderem wytłumaczyłem, oddał Inka, dodał do tego ID 666 i to był chyba najlepszy okres moich relacji z nim. ;] A co z postacią? Ano zostałem kapłanem. Muszę się pochwalić, że niezłym. Miałem ponad 30k wbb, 1,5k czaroznastwa, w PvP byłem drugim kapłanem w Imperium (pokonywał mnie tylko - oczywiste - Pekaa). A i kasę też zarabiałem - na hartowaniu. Całkiem niezła postać to była.
3. Nie mógłbym nie wspomnieć o głośniej aferze ze mną w roli głównej. A to Hagen wyskoczył z autoodświeżaniem i multi, a to Korin z włamaniami. O ile z autorefa się wybroniłem, multi Hagenowi nie wyszło, bo ze wszystkimi rzekomymi dwoma plus ze mną Ender grał w kosza i siatkę, o tyle włamania Korina mnie zamurowały. Ender uwierzył Korinowi na słowo. Ten nie przedstawił żadnych dowodów, opisywał tylko najróżniejsze historie. Najbardziej mnie w tej sytuacji rozbawiło a zarazem zdziwiło, że Ender pierwszą rzeczą, jaką zrobił, to zabrał mi rangę (choć nigdy nie ukrywał, że Inkwizytorem byłem dobrym), a nie pomyślał o żadnym placu. Ze względu na znajomość lub - którą to wersję z wiadomych powodów bardziej lubię - niezupełne uwierzenie w słowa Korina dostałem tylko i aż spalenie na stosie. Uśmiech historii. ;] Spaliłem na stosie grubą setkę (dwusetkę?) luda, sam finalnie płonąc. A nie, pardon. Nie spłonąłem. Nie dosłownie. Kara brzmiała "spalenie na stosie po zalogowaniu na konto" i ja Enderowi napisałem, że jeśli tak wygląda kara, to może mnie od razu skasować, bo ja się zalogować nie zamierzam. Więc w sumie to nie wiem, czy spłonąłem. Wydarzenie uznaję za istotne ze względu na stratę Inkwizytora (ech) i ID 666 (i nie chodzi tu o jakiekolwiek satanistyczne podteksty; po prostu fajne ID to było ;]). I tyle. A jaka była prawda? Obiecuję sobie, że kiedyś napiszę ją w jakiejś książce. ;]
No i tak wyglądała Era VI. Mam totalną lukę w pamięci, co działo się między bugiem w targowisku a farmieniem na Vigli (może faktycznie to przez ten egzamin? xd)...
Aaa! Prawie zapomniałem. We wrześniu zabawiłem się w bandytę. Starałem się co najmniej raz dziennie robić tourne z dobijaniem po całym Inferno, SO i ZM. Zostałem za to przez nich wyklęty (ojoj), a że się chcieli mścić na Was, to zrobiłem myk (w sumie to niepotrzebny, jak tak teraz na to patrzę; nie wiem, co sobie myślałem) z odejściem z klanu na czas bycia da bandit. A właśnie, jeszcze co do klanu. Gdzieś tam po drodze (nijak nie potrafię umieścić tego w czasie...) dołączyłem do Rady Klany. Dziękuję za uznanie (pomimo faktu, że jakiegoś natłoku pracy to w tej Radzie nie ma xd).
A teraz głębsze przemyślenia. Wydaje mi się, że trochę dorosłem przez ten czas gry. Wiadomo, bez Imperium też bym tak czy inaczej dorósł. Ale myślę, że jakoś tam Imp mnie ukształtował. Ot, przykład z brzegu, może wydać się błahy, ale dla mnie jest dość ważny - nauczyłem się pisać. Po tych setkach postów na różnych forach nabrałem trochę szacunku do języka. Może poprzez obserwację tych, którzy go nie mają. Nie wiem. Ale to przydatna sprawa.
Poznałem też mnóstwo osób, w tym niemało bardzo ciekawych, z którym można i na poważnie gadać, i pośmiać się. Miałem też okazję poznać garstkę osób osobiście. Jak już wspomniałem na początku, pierwszy był Omen (wraz z dziewczyną - Paulą; w Imperium Esprit, jeśli dobrze kojarzę). To było w styczniu zeszłego roku. Potem, w tymże styczniu, odbył się zjazd (a raczej spotkanie) w Warszawie. Wtedy też poznałem Hal, Theriego, Hugo, Galdisia, Blcka, Banitę z Banitką, Yragaela, Tinuverina (kogoś jeszcze?). Było fajnie. Następne spotkanie miało w miejsce w lato, też w Wawie. "Sportowa Warszaffka" tak zwana. ;] Poznałem Endera, Dedrana (CN!) z kolegą, ponownie spotkałem się z Therim i Omenem; zabrałem ze sobą Sieklika i Daooda. Też było sympatycznie. Potem, do końca wakacji, widziałem się jeszcze parę razy z Enderem, głównie graliśmy w kosza (w sumie jedna z lepszych gier 1v1), a jak udało mi się wyciągnąć Daooda, to też w gałę. Widziałem się też z raz czy dwa z Omenem. Zwieńczeniem tego była powtórka ze "Sportowej Warszaffki". Tu już wrażeń mam mniej, bo i nie na za wiele się załapałem. A byli ponownie: Ender, Omen (z dziewczyną), Dedran z kolegą; Sieklika i Daooda nie udało mi się wyciągnąć. Natomiast był jeszcze Nesir i - uwaga - Kuno. ^^" Tzn. zarzekał się, że jest jego kuzynem czy jakimś innym, ale oczywiste było, że to właśnie Kuno. ;]
O VII Erze nie ma co opowiadać, bo - choć już się przecież skończyła - wspomnienia z niej są jeszcze całkiem świeże i wszyscy pamiętamy, co i jak. Ale te trzy miesiące (może właśnie dlatego, że tylko trzy?) nie zawarły w sobie żadnych superkontrowersji czy innych historii, w których brałaby udział moja osoba. Były raczej nudne. Choć udało mi się zostać najlepszym druidem (szacunek dla Novego, który dotrzymywał mi kroku (oboje wiemy, że to tylko dzięki moim radom xd)), drugą najbogatszą osobą w Imperium (ponad 150kk w chwili awarii Imperium) i jeszcze gdybym wydał AP, które postanowiłem zbierać, to miałbym najwięcej inteligencji (gdzieś 160 AP miałem; 160*4.5 = 720; 720 + [dotychczasowe] ~715 = 1435. Nie pamiętam, ile miała druga Ankh, ale całkiem nieźle bym ją wyprzedził).

No właśnie. ;] Tych abstrakcji, które powypisywał Therion, nie pamiętam. Ale brzmią... ciekawie. ~^ Emerssona znam z opowieści. I zawsze mnie dziwiło, czemu tak wszyscy się na niego rzucili. A Imp-bay brzmi ciekawie, czekamy. ;]

PS I - jeśli już tak wspominamy i podsumowujemy - to to jest chyba moja najdłuższa wypowiedź na jakimkolwiek forum. ^^


Peace.

@edit: Przepraszam za jakiekolwiek powtórzenia względem poprzednich wypowiedzi, ale pisałem tego posta trochę wcześniej, a dziś dopiero znalazłem okazję, by to wysłać.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gothar dnia Śro 20:20, 09 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Novy
Moderator
Moderator



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 1950
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Śro 21:40, 09 Sty 2008 Powrót do góry

Cytat:
oboje wiemy, że to tylko dzięki moim radom xd

Chrzan sie Smile

/ :*
G.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Alice
Tańczący z Postami
Tańczący z Postami



Dołączył: 31 Paź 2005
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Niewiasta

PostWysłany: Śro 21:53, 09 Sty 2008 Powrót do góry

Gothar napisał:
Nie pamiętam dokładnie dnia pokonania potwora był to albo piątek 29.09, albo sobota 30.09. W każdym razie w sobotę już wszyscy świętowali. ;]


Image



Gothar napisał:
I tak Sirr zakończył jak do tej pory najdłuższą ze wszystkich Er.


Image

Razz


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alice dnia Śro 21:54, 09 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
AVquiraniel Vareneil
Moderator
Moderator



Dołączył: 14 Maj 2007
Posty: 1928
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pływające Miasto
Płeć: Jegomość

PostWysłany: Śro 23:03, 09 Sty 2008 Powrót do góry

Goth, dzięki, dzięki, dzięki!
Kurczę, ile ja straciłem... Ale. Mam kilka uwag do Twojej wypowiedzi.
Wspominałeś parokrotnie datę 12 maja. Według mnie, było to parę dni później. Zarejestrowałem się bowiem na tym forum 14 maja, a pamiętam, jak jeszcze (po rejestracji) wysyłałem do Ciebie posłańca z prośbą o ankietę, wiem, że widziałem, jak mieliście z Kolczem opis o tym, że usunęliście się z Impa - czyli miałem z forum Wasze numery gg. Właśnie - Kolcz! Ani słowem nie wspomniałeś o Aniele (chyba) Aleksandrze (chyba) Kolczu! Żądam wyjaśnień! :P
Cytat:
Nie pamiętam dokładnie dnia pokonania potwora był to albo piątek 29.09, albo sobota 30.09. W każdym razie w sobotę już wszyscy świętowali. ;] W niedzielę (1.10) Imp został zamknięty, NE miała pojawić się wieczorem. I była, w okolicach godziny 21. Tu już chyba wszyscy z Was grali, skupię się więc znowu na mojej historii, jeśli pozwolicie. ~^

Ekhm! Zacząłem grać ~tydzień przed rejestracją na tym forum!

Co do rozmyślań & wspomnień. Teraz, jak przez mgłę, przypominam sobie, jak zarejestrowałem się na Impie i Redoranie. O tym, że finalnie wybrałem Impa, zadecydował chyba fakt, że w Redoranie trzeba było uwierzytelnić się przez maila. ;) Następnie pamiętam rejestrację na tym forum, jak się przedstawiłem bodaj słowami "Witam. Jestem Janek i mam 12 lat" i nikt, prócz Hal, nie zrozumiał żartu ;P. Pamiętam, jak chodziłem po Zaklętym dworze i Jaskini, szukając minerałów. Sprzedawałem je potem i wydawałem na kopalnię. Wystarczała mi do kupowania minerałów, szczególnie po tym, jak Hal dała mi 200k. Wtedy wydawało mi się, że to strasznie dużo. ;) Grałem rzemieślnikiem, bo przeczytałem w poradniku Raenefa, że nim grać jest najłatwiej. Jakieś, zdaje się dwa - trzy dni potem, wysłałem do Ciebie Goth (że to byłeś Ty, pewien jestem na 95%) prośbę o ankietę. Dostałem ją i około tygodnia później odesłałem. Następny tydzień (?) później dostałem od Novego odpowiedź, że zostałem przyjęty (strasznie się stresowałem wtedy). Na dodanie do grupy w klanie czekałem następny tydzień. ;D No co, po prostu byłem pewien, że to ten okres próbny. A co do mojej ankiety - jest gdzieś jeszcze w jakimś archiwum? Bo teraz, jak o niej myślę, to taka średnia mi się wydaje i jestem pewien, że teraz napisałbym ją dużo lepszą.
Potem, tak gdzieś w połowie czerwca, powstała zewnętrzna Twierdza Fantasy, na której się też zarejestrowałem. Tam też Klonus wkleił link do DragoonWorlda, gdzie wszedłem pierwszego lipca i goszczę nadal, jestem nawet MG, MA i modem Świątyni. ;) Dalej... dalej te wakacyjne noce na Chacie (oraz pojedynki w chińczyka z Zygiem, Vanią, Avą, Ali i jeszcze paroma osobami, których po prostu nie pamiętam) i dyskusje filozoficzne (wtedy trochę bliżej poznałem Gotha). Później złożenie ankiety na Inkwizytora, która miała taki kształ jaki miała dzięki Xardowi. Potem pisałem jeszcze dodatkową ankietę dla Andvarkidusa, która była fajniejsza i się mu rozpisałem trochę. No i to by było chyba wszystko z mojego krótkiego pobytu wśród Was (nie licząc sprawy Konf. i założenia jego forum przeze mnie. Swoją drogą, SMF było raczej kiepskim pomysłem, ale nie moim ;)

Czy mi się wydaje, czy ostatnimi czasy forum to jakby trochę... przycichło? I w ogóle dużo mniej ciekawie niż w opowieści Gotha. ;(

EDIT: A ten tag "pijanie mówi" to był specjalnie z tej okazji, czy bardziej ogólny? :P


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez AVquiraniel Vareneil dnia Czw 8:02, 10 Sty 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Nagash
Tańczący z Postami
Tańczący z Postami



Dołączył: 20 Lip 2007
Posty: 1120
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:24, 10 Sty 2008 Powrót do góry

To i ja coś opowiem ;].

Ostatnim kontem zarejestrowałem się gdzieś na przełomie kwietnia i maja 2007 roku, w Erze VI. Wcześniej miałem parę kont, nic w nich ciekawego. Wybrałem profesję paladyna. Ogólnie to całkiem przyjemnie mi się nim grało ;]. Nawet nie myślałem, że osiągnę to, co osiągnąłem. Ale po kolei.
Wziąłem się za nabijanie wbb od początku. Tyle, że nie miałem od razu Kukri, więc nabijałem czym się w miarę opłacało. Zaskakiwały mnie niektóre rzeczy, które robiłem. No ale jakoś znajdowałem tego uzasadnienie. Początkowo byłem w nic nie znaczących materialnie i duchowo klanach. Zależało mi wtedy na darmowym leczeniu. Lecz w końcu nadszedł moment, w którym zacząłem poważnie myśleć o jakimś klanie, w którym poznałbym fajnych ludzi. I tak zacząłem przeglądać fora klanów. Po jakimś czasie klanowicze różnych klanów zaczęli mnie (nazwę to odrzucaniem) "odrzucać" od siebie. I m.in. w taki sposób wybrałem JA&F. Ale zanim złożyłem ankietę minęło jeszcze trochę czasu. Wtedy właśnie dokonałem chyba najlepszej transakcji w Imperium - kupiłem Kukri. Początkowo chciałem tylko trochę ponabijać, a potem sprzedać broń. Lecz z czasem nabijanie jakby weszło mi w nawyk. Wbrew pozorom nie było źle. Z kasą na ewentualne eliksiry mogłem się spokojnie wyrobić, expa też nie traciłem zbyt dużo. Wystarczyło pomyśleć nad taktyką.
I mniej więcej w tym momencie w mojej imperialnej historii złożyłem podanie do wymarzonego przeze mnie klanu JA&F. Jak można się domyślić, dostałem się (^^'). Dołączyłem w momencie, w którym co reset atakowali na SO i CN, ale to mnie jakoś nie zraziło i w klanie się zaaklimatyzowałem. Jednych poznałem bliżej, drugich mniej. Jednak wszystkich Was lubię ;].

Wracając do gry.
Kiedy dołączyłem do klanu, trochę pod modliłem i gra nie wiem dlaczego wydała mi się jakaś może poważniejsza, ciekawsza. Nie potrafię dokładnie powiedzieć co to było, ale w każdym razie zacząłem z niej czerpać większą przyjemność. Na cmentarzysko chodziłem od tej pory chodziłem tylko z Kukri. Nabijanie jak wiadomo szło tam bardzo szybko. Nie pokonywałem tylko Licza, przez te jego specjalne. Ale cała reszta mi nic nie mogła ;]. I tak mi zeszło gdzieś 35-40 poziomów. Ok. 90 zacząłem expić w Krypcie. Bez problemów jechałem pomiota i mniejszego. Dokładnie na 96 lvl-u wygrałem z Większym Demonem ^^'. To był jeden z moich największych sukcesów. Potem na 99 Gorthaura ^^'. Wygrywając te walki dziwiłem się, ponieważ miałem mało HP i w teorii nie miałem szans ich pokonać. A jednak się udało ^^'. Może z dzień po tym potwór z Jaskini został zabity. Naturalnie się nie ucieszyłem.
Jeszcze przed masowymi resetami, które porobił Ender wbiłem się na 2 miejsce w HS w wbb ^^'. Miałem jej na koniec ery ponad 110k ^^'. Przyznam się, że byłem z tego dumny ;]. Ogólnie to postać miałem bardzo dobrą, można nawet powiedzieć wyj.....stą. W PvP 20 lvl-i w górę mógł mnie pokonać tylko wojownik z atakiem technicznym i to raczej z użyciem eliksirów, a ja takowych nie używałem.
Jak już zrobione zostały masowe resety, to krotko mówiąc się pobawiłem ;]. Odwiedziłem Dol Guldur, tam dostawałem po 250 wbb na Demonie Czasu. Na umysłu nie poszedłem z Kukri, a chciałem to zrobić, lecz mi ere ucięli.... było jeszcze kilka rzeczy, które chciałbym zrobić, no ale cóż... nie było już kiedy.
Mam jeszcze takie sentymenty z VI Ery. Np. jak ustawiałem taktykę przyjacielowi, to zawsze dostawałem odpowiedź "Kurde, ty to masz mózg" ;].

A podsumowując sytuację w klanie, to... po prostu było (jest?) miło ;].

Więc nadeszła Era VII. Wg mnie skopsana wersje Ery VI. Dobre jak dla mnie było to, że nieopłacalne były świątynie. W poprzedniej Erze nie lubiłem tego. A reszta wydawała mi się gorsza...
No ale jak wiadomo grałem i to z dość dużym powodzeniem. Bylem w HS w poziomie ;]. Ale jeśli gra by nadal była, to zrestartowałbym konto, ponieważ nie widziałem świetlanej przyszłości mojego konta.


Imperium zmieniło mnie emocjonalnie za sprawą samej gry jak i dzięki ludziom, których poznałem. Potrafiłem dogłębnie analizować wiele posunięć. Stałem się poważniejszy, choć to może nie tylko przez grę, bo jestem w wieku, w którym niektórzy zaczynają emocjonalnie dojrzewać. Ale oczywiście nie mogę powiedzieć, że całkiem dojrzałem ;].


To tyle, co mogę powiedzieć. Ech, łezka się w oku zakręciła ;].

P.s.: tak jak Gothara, to też jest mój najdłuższy post na jakimkolwiek forum, tyle że sporo krótszy niż jego ;].


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Alice
Tańczący z Postami
Tańczący z Postami



Dołączył: 31 Paź 2005
Posty: 1737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Niewiasta

PostWysłany: Nie 17:42, 13 Sty 2008 Powrót do góry

[my przepraszamy że w takim temacie, ale no...]

- Eee.. ten..no - Ali uśmiechnęła się głupio - zacznij Ty.
- Dlaczego zawsze ja? - fuknęła Lena.
- Bo jesteś małym, okropnym stwo..no, kochanie.. - bardka zaczęła się jąkać - ni..nie rób scen.
- Ok, sama tego chciałaś. - dziewczynka odchrząknęła i zaczęła wy..śpiewać znaczy się zaczęła. - Stoooooooooooooooo lat, stooooooooo - wdech - ooooo... - ekh, ekh - ooo... lat! Niech żyje, żyje naaaam!
- Ali end Lena, wycie na każdą okazję - z twarzy Ali nie schodził głupawy uśmieszek - nie zabij go tymi życzeniami stu lat...
- A kto? - Mała śpiewała dalej - A NOVY! - i dokończyła szeptem do matki - Ale buziaka to Ty mu dajesz, mnie w to nie wrobisz.
- Jakiego buziaka, coś Ty dziecko, na głowę upadła? Pffff... aż tak go nie kocham - wzruszyła ramionami i podeszła do nieszczęsnego solenizanta - No więc.. ee.. zebraliśmy się tutaj..
- Mamuś, nie ten tekst... - przełożyła Ali karteczkę z życzeniami.
- Zależy z czyjej strony patrzeć - bardka rzuciła kerteczki w cholerę - no, najlepszego, Sławuś.
Razem wręczyły Novemu [link widoczny dla zalogowanych].


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alice dnia Nie 17:43, 13 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Finch
Tańczący z Postami
Tańczący z Postami



Dołączył: 10 Mar 2006
Posty: 1711
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:34, 13 Sty 2008 Powrót do góry

gratuluję, Novuś x]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Novy
Moderator
Moderator



Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 1950
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Pon 0:05, 14 Sty 2008 Powrót do góry

Dziekuje serdecznie ;]

Słiiiiiit xDDDDDD :* xddddd


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
 
 
Regulamin