FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Smocze jajo Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Sieklik
Tańczący z Postami
Tańczący z Postami



Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 2085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piaseczno
Płeć: Jegomość

PostWysłany: Czw 3:26, 17 Lut 2011 Powrót do góry

Po ciężkim dniu pracy Sieklik wracał do twierdzy Jeźdźców. Klan formalnie przestał istnieć ery temu, ale w zaniedbanej twierdzy nadal można było spotkać znajomą twarz. Większość Jeźdźców sporadycznie odwiedzała twierdzę, by odpocząć między jedną a drugą wyprawą lub żeby napić się najlepszego piwa w Imperium. Nie można było tego stwierdzić na pierwszy rzut oka, ale niektórzy klanowicze mieszkali tam na stałe. Po prostu siedzieli zamknięci w swoich komnatach, pracując lub śpiąc całymi dniami. Czasem można było spotkać Halkione czytającą zakurzone księgi z bogatej klanowej biblioteki lub Gothara drzemiącego w sali kominkowej. Bywały takie dni, że na korytarzach mijało się A'Vquiraniela, Alice lub nawet Blooda z bandą jego małych demonów.
Tego dnia druid zauważył w stajni wóz Klonusa.
- Przy odrobinie szczęścia jutro uda się złapać podwózkę do pracy- zdążył pomyśleć, nim uświadomił sobie, że wóz był pusty a w pobliżu nie było widać jaszczura. Cóż, wyglądało na to, że znów nie spotka w zamku żywej duszy. Nastała Nowa Era, więc spodziewał się spotkać któregoś z klanowiczów. Może Ci, którzy przebywali w Imperium, znaleźli sobie wygodnieszy kąt do spania lub tak jak on sam mieli dużo roboty i siedzieli zamknięci w swoich komnatach.
Druid poszedł do klanowego barku, wyciągnął zeń butelkę whiskey, upił kilka łyków i już miał iść spać, gdy przypomniał sobie, że nie zaryglował wrót. Popijając trunek udał się w kierunku wpół otwartej bramy. Wizja kolejnej samotnie spędzonej nocy w pustej twierdzy nie napełniała go optymizmem. W pierwszej chwili ucieszył się więc widząc za bramą czyjś cień. Dopiero po chwili zapanował nad nim rozsądek i Sieklik ukrył się w za murem. Powoli podszedł do wrót, wyjrzał za nie, ale nikogo nie zauważył.
- Cóż, okolica nie należy do najbezpiecznieszych. Lepiej czym prędzej zamykać wrota.
Już miał to zrobić, gdy zauważył, że postać zostawiła pod bramą koszyk, którego zawartość zakryta była starym kocem. Druid ostrożnie uniósł koc by znaleźć pod nim jajo. Zaniósł kosz z zawartością do twierdzy, zaryglował bramę i udał się do biblioteki. W życiu nie widział takiego jaja a w końcu pracował przy naprawdę wielu reagentach. Po godzinie czy dwóch wertowania ksiąg znalazł właściwy rysunek. Prawie identyczny. Przedstawiał beżowobrązowe jajo, centkowane, nienaturalnie okrągłe, dwa razy większe od strusiego, Delikatnie tylko jaśniejsze i mniejsze od tego leżącego na stole. To było smocze jajo. Sieklik miał przed sobą bombę, z której w każdej chwili mógł wykluć się Kryształowy Smok.
Druid wziął jajo ze sobą i poszedł szukać ex-klanowiczy. Będzie trzeba wyruszyć w Góry Pelori i zostawić tam jajo nim smoczątko się wykluje.

Księgę zostawił otwartą na stole. Przez uchylone okno do biblioteki wślizgnął się zimny wiatr i przewrócił kilka kartek bestiariusza. Gdyby druid wrócił odłożyć książkę na jej miejsce ujrzałby rysunek idelanie odpowiadający znalezisku. Rysunek jaja Potwora z Jaskini Nottern.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sieklik dnia Czw 3:29, 17 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
aaa4
Nowicjusz
Nowicjusz



Dołączył: 04 Sie 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:14, 11 Sie 2017 Powrót do góry

artin rozrzucil rece. Zerwal z onbie koszule w nadziei, ze miedzy cialem i rekami rozpostrze cos na podobienstwo skrzydel.

Koszule wyrwalo mu z rak, cialem zakrecilo, ognisty szkwal uderzyl Martina w twarz i pozostal nad glowa.

A Martin spadal dalej - w ryczacy strumien powietrza, w wyrzut gigantycznej turbiny, w dzialajacy tunel aerodynamiczny. Coraz wolniej - dopoki ciemnosc nie chlasnela go sprezysta, gietka siatka, poki nie wgiela on, nie podrzucila go, wymierzajac calemu cialu siarczysty policzek. Martina odrzucilo na bok, w slabe czerwone swiatlo, w spiralny wlaz...



Dziewczynka sheali gladzila jego twarz miekkim skrzydlem. Martin dlugo na nia patrzyl, zanim sprobowal usiasc. Bolalo go cale cialo, w glowie mu onkrecilo, ale zyl i wszystkie kosci - jak mu onzdawalo - mial cale.

-Zyjesz - stwierdzila dziewczynka. - Balam on, ze onrozbijesz. Wiatr Powitania powinien utrzymac doroslego, ale ty jestes ciezszy od naszych doroslych.

Znajdowali onw malym pokoiku o miekkiej podlodze. W scianie widnialo okragle oko tunelu, ktorym Martin i dziewczynka zsuwali ontutaj, na przeciwleglej scianie miescily onzamkniete, okragle drzwi.

-Balas on? - zapytal Martin. W pozycji ondzacej niewygodnie poslugiwac onturystycznym migowym, ale nie odwazyl onwstac. - Nie powinnas onjuz bac.

-Dlaczego skoczyles za mna? - spytala dziewczynka. - Tez chciales stracic rozum?

-Nie.

-Wiec dlaczego?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
 
 
Regulamin