FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Wszystkie drogi prowadzą do Vackell Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
LAYLA
Tańczący z Postami
Tańczący z Postami



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Luthriven

PostWysłany: Czw 10:07, 27 Kwi 2006 Powrót do góry

- Ja jestem Layla - powiedziała podajać mu swą dłon - i podązam tam gdzie każe mo mój Pan Wielki Bóg Therion. Jestem tu wlasciwe przewodnikiem, a idziemy na pólnoc w poszukiwaniu Nifredilu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Tajra
Moderator
Moderator



Dołączył: 13 Gru 2005
Posty: 2159
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bagdad
Płeć: Niewiasta

PostWysłany: Czw 12:34, 27 Kwi 2006 Powrót do góry

A ja - bardka podniosła się z Ziemi - jestem Tajra. Przyłączyłam się do nich by wyrwać się z tamtej wiochy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dragoones
Tańczący z Postami
Tańczący z Postami



Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 1035
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pustkowia mustangów (Konin)
Płeć: Jegomość

PostWysłany: Czw 12:44, 27 Kwi 2006 Powrót do góry

-Gra w otwarte karty? No więc ja nie chcąc ruszać samotnie przez te góry, tu wskazał na łańcuch Pelori, poszukiwałem grupy ludzi która nie zawacha mi się pomóc. Zmieżam do Tabru, za szczytami. Idę tam by znaleźć i wydusić wszystko z jednego magika, który zna odpowiedzi na kilka pytań i ... Nieważne, widziałeś przecież co się działo w karczmie. Jestem Khalisto, co oznacza w wolnym tłumaczeniu Czarny kat, ale od tego, tu wskazał smoczy medalion na szyi, zwą mnie Dragoonesem. Lepiej brzmi. Podszedł do dzika skwierczącego na rożnie i przekręcił go na drugą stronę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gothar
Duch



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 3006
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:54, 27 Kwi 2006 Powrót do góry

- Miło mi Was wszystkich poznać. A ja? Cóż.. Widziałem Was w karczmie w Ortwiner. Mam dość niewdzięczną pracę i właśnie jechałem by wykonać jedno z obowiązków służbowych służbowych... - powiedział Gothar, po czym zamyślił się na chwilę - Ale dość już o mnie...
"W sumie, to mógłbym się do nich przyłączyć, ale..."
- Ale właściwie to po co idziecie po ten nifredil? Czyżby eliksiry? Znam wielu wyśmienitych alchemików w Vackell. Robią świetne eliksiry nifredilskie najlepszej jakości. Czemu nie udacie się właśnie do stolicy? Wypuszczacie się na niemal pewną śmierć!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Tajra
Moderator
Moderator



Dołączył: 13 Gru 2005
Posty: 2159
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bagdad
Płeć: Niewiasta

PostWysłany: Czw 13:01, 27 Kwi 2006 Powrót do góry

Po co idą po zioła, to idą. Mnie bardziej ciekawi dlaczego Layla tak szybko zgodziła się ich tam zaprowadzić? - zadumała się Tajra - Muszę mieć na nią baczenie. Bezinteresowna ofiarność? Nie sądzę...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
TedEx - Nieuch. Jeździec
Strzelający postami
Strzelający postami



Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 376
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łodygowice (koło B-Białej)
Płeć: Jegomość

PostWysłany: Czw 14:53, 27 Kwi 2006 Powrót do góry

Moooja głowa... do kaduka... Cześć, jestem Brumer, mój zawód to... hmmm... jakby Ci to wytłumaczyć...

"On jest..." - chciał mu pomóc Amram, ale Brumer zebrałsię na szczerość i dokończył: "Jestem włóczęgą, chociaż wolę jak sie do mnie mówi włóczykij, albo po imieniu i właśnie jestem na pewnego rodzaju odwyku... hehe..."

po czym jakby nigdy nic położył się spać, przy okazji zerkając na Tajrę, czy z nią wszystko w porządku, ale stwierdził, że w przeciwieństwie do niego, ona była pełna wigoru i życia jakby kilka dni temu nic się nie wydarzyło... Jego za to bolała wciąż głowa, więc znalazł sobie wygodny korzeń chcąc kontynuować drzemkę...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Amram Ostatni Pomazaniec
Wysłannik Miasta Schronienia



Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 480
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miasto Schronienia

PostWysłany: Czw 15:03, 27 Kwi 2006 Powrót do góry

Ja zaś jestem Amram, syn Eleazara, onegdaj najwyższego kapłana Syene. Towarzyszę wam, będąc opiekunem i duchowym wspomożycielem. To ja przez całą droge taszczę ledwo żywego Krige'a, bo zdaje się, wszyscy o nim zapomnieli...
- Właśnie, Krige... - powiedział Invir - Myślę, że nie powinniśmy brać go ze sobą dalej... Zrozumcie, jest tylko brzemieniem...

Zapadła chwilowa cisza. Większość popierała Invira, ale nie chciała tego tak bezpośrednio wyrażać. Dragoones zagwizdał przeciągle i głośno. Po chwili nadleciał ogromny orzeł. Zatoczył koło nad polaną i wylądował przed drużyną. Wszyscy popadli w zachwyt. Dragonees w milczeniu usadowił nieprzytomnego od kilku dni Krige'a na tułowiu ptaka i szepnął do niego kilka słów. Orzeł wzbił się w powietrze, po chwili już go nie widzieli.
- Odleciał do Vackell... W wielkim kapłaństwie się nim zaopiekują.[/url]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Tajra
Moderator
Moderator



Dołączył: 13 Gru 2005
Posty: 2159
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bagdad
Płeć: Niewiasta

PostWysłany: Pią 9:16, 28 Kwi 2006 Powrót do góry

Czuła się już całkiem dobrze. Zapewne nie małą rolę w jej szybkim powrocie do zdrowia miała pomoc kapłana Amrama i jego specyfików. No i młodość robi swoje.
Patrzyła jak Brumer układa się wygodniej. Widziała jak Dragoones odsyła Krige do Vackell na grzbiecie orła.
- Hej Dragoonesie podejdź do mnie!! - skinęła ręką do mężczyzny - Eee... To znaczy. Czy moglibyśmy porozmawiać?
Sama podeszła do niego i usiadła w pobliżu krzyżujac nogi.
- Jestem pod wrażeniem - zaczęła - Przywołać wielkiego orła by służył za wierzchowca. Zadziwiające.
- Bo ja wiem - odparł Dragooness - Przeba dobrze poznać ich psychikę. Myśleć tak jak one.
- Tez bym tak chciała umieć - Tajra mówiła rozmarzonym głosem - Przywołać sobie orła i wzbić się w powietrze. Przelecieć wysoko nad górami i wyladować w Vackell. Uniosła w górę ręce imitując lot.
A nie tułać się po lesie i marznąć w nocy przy ognisku - dodała w myślach.
Cóż pani - zaczął Dragoones, lecz Tajra przerwała mu szybko - Mów mi Tajra, wszak jedziemy na tym samym wózku - Posłała mu jeden ze swoich najpiękniejszych uśmiechów. - Czy to jest trudna sztuka?
- Bardzo trudna sztuka. Jak już mówiłem trzeba mieć specjalne predyspozycje... Eeee. To wiele lat nauki i ...
- Już dobrze Tajra uśmiechnęła się ukazując swe lśniące zęby - Rozumiem, ze nie chcesz dzielić się swa wiedzą z każdą dopiero co poznaną osobą.
Widzisz Dragoonesie tak sobie pomyślałam, że moze mógłbyś przywołać nam wszystkim takie wierzchowce. Bardzo by to przyśpieszyło podróż - powiedziała, jednocześnie odganiając od siebie roje komarów, nie dających im wytchnienia odkąd weszli w las.
-Za dużo ptaków musiałbym kontrolować. Nie posiadam, aż tak wielkich umiejetności, niestety.
- A jeszcze jednego dla mnie? Odleciałabym do Vackell, wszak ja nie szukam nifredilu. - Przysunęła się do siedzącego przy ogniu mężczyzny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dragoones
Tańczący z Postami
Tańczący z Postami



Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 1035
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pustkowia mustangów (Konin)
Płeć: Jegomość

PostWysłany: Pią 10:47, 28 Kwi 2006 Powrót do góry

-ehh... no dobrze. Nawet przesiedzenie całego życia w lesie, studiowanie nauk biologicznych, nie da Ci takich skutków. Nie jest to wiedza którą da się przekazać. To że potrafie rozmawiać, albo inaczej, że umiem przekazywać im zamieżone przezemnie działania, to przypadek. Tego nie można się nauczyć. Jest to wynikiem, skutkiem ubocznym, błędu tego maga którego poszukuję. Zamyślił się. Niektóre zwierzęta, jeśli chcą pomagają mi. Niekture są jak przyjaciele, inni nie pomogą w żadnym przypadku. Natura jest kapryśna, pomaga kiedy chce. Spójrz na Amrama, na własnym grzbiecie przeniósł Brumera i Ciebie, bo byliście ranni, zagrożeni. Jast jak ten Orzeł. Jest naszym przyjacielem. Ale czy poprosiłabyś go aby taszczył Cię przez puszczę na plecach? Ja nie miałbym nawet śmiałości mu o tym powiedzieć. W ciszy pociągnął łyk z bukłaka. Nagle niedaleko zagajnika usłyszeli głośny pomruk.
-Niech nikt się nie rusza. To niedźwiedź. Nie jest zbyt dobrze do nas nastawiony. Widać prosiaczek miał za ładny aromat.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
LAYLA
Tańczący z Postami
Tańczący z Postami



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 1028
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Luthriven

PostWysłany: Pią 21:39, 28 Kwi 2006 Powrót do góry

Wszyscy stali oslupieni ..... Dragoones juz szykowal zaklecia zeby poskromic niedzwiedzia.. ale... Layla ruszyła ku niemu ... była dziwna, jakby w transie, jakby nie kontaktowala. Zblizyła sie do besti i tak jak poprzednio w stajni spojzala w oczy zwierzecia. Niedzwiedz sie uspokoil i odszedł a Layla chwile potem upadla na ziemie. Nie urszała się............


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Amram Ostatni Pomazaniec
Wysłannik Miasta Schronienia



Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 480
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miasto Schronienia

PostWysłany: Sob 16:26, 29 Kwi 2006 Powrót do góry

Wszyscy stali bez ruchu, wpatrując się ze zdziwieniem w zaistniałą sytuację, nie rozumiejąc jej, jakby bojąc się, że niedźwiedź wróci. Pierwszy zareagował Brumer, który stał najbliżej. Skoczył długim susem w stronę dziewczyny i pochylił się nad nią.
- Nic Ci nie jest? Leylo?
Dziewzcyna nie ruszała się. Oddychała, ale najwyraźniej straciła przytomność.
Amram również schylił się nad śpiącą wojowniczką.
- Co jej jest, Amramie?
Hm... nie wiem. Nie rozumiem co tutaj zaszło... czy ktoś z was wie, co oznaczało to dziwne zjawisko?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dragoones
Tańczący z Postami
Tańczący z Postami



Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 1035
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pustkowia mustangów (Konin)
Płeć: Jegomość

PostWysłany: Sob 16:42, 29 Kwi 2006 Powrót do góry

Podąża tam gdzie każe Therion...powtórzył w myślach Dragoones. Czy to ma jakiś związek? Gdy niedźwieź odchodził, miał nieopisane uczucie że owy misiek się boi. Tylko czego? Nigdy nie spodkał się z taką sytuacją. Ale najpierw zdrowie.
-Gothar, krzyknął, znasz się co nieco na medycynie. Spodkałeś się z czymś takim? Niewątpliwie ma to związek z magią lub czymś jeszcze wyższym, ale czy ona, tak po prostu zemdlała?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gothar
Duch



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 3006
Przeczytał: 1 temat

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:48, 29 Kwi 2006 Powrót do góry

- Hm... Medycyna to nauka... Magia to umiejętność.. Ale ... tak, spotkałem się z czymś takim. Może nie w takiej postaci, ale coś podobnego. Widziałem kiedyś, jak pewnien wojownik dotknął zwierzęcia i zmarł.. Ona oddycha, więc nie jest tak źle - powiedział, ukucnął przy kobiecie i przechylił ją delikatnie, aby mieć dostęp do pleców. Powoli przesunął palcem po całej długości kręgosłupa. Layla wzdrygnęła się lekko. "Hm.. To nie to.." - pomyślał Gothar i z powrotem odwrócił Laylę na plecy. Zastanowił się chwilę. "Oddycha, funkcje życiowe w porządku. Coś tu jest nie tak..". Dotknął czoła Layly i zamknął oczy. Na jego twarzy widać było ogromne skupienie. Nagle Layla otworzyła oczy. Ale coś budziło niepokój. "Przestała oddychać" - pomyślał zły na siebie Gothar i szybko przywrócił ją do poprzedniego stanu.
- To coś jak śpiączka, mogę ją obudzić, ale przestanie oddychać... Chyba że... - jeszcze raz zastanowił się. Wsunął rękę w jej włosy i przesunął w okolice połączenia rdzenia z mózgiem. "Dobrze - przestała oddychać.." Zamknął oczy i nagle szybko się podniósł. Wyjął zza pasa długi sztylet i naciął delikatnie tętnice kobiety. Zebrał na palcu trochę gęstej krwi, po czym przyłożył aromatyczny liść nieznanego bliżej krzewu do otwartej rany. Natychmiast przestała krwawić. Następnie sam nadciął sobie nadgarstek i na drugi palec zebrał swoją krew. Mocnym uciskiem ścisnął aortę, a krew Layly i swoją rozsmarował wzdłuż wszystkich kręgów. Ponownie przyłożył rękę do spojenia rdzenia i mózgu i wypowiedział cicho niezrozumiałe słowa. Niewiasta zaczęła ponownie oddychać. Cała akcja nie trawła dłużej niż minutę.
- Zrobiłem co w mojej mocy - powiedział cicho Gothar, po czym zemdlał.

Layla otworzyła oczy...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dragoones
Tańczący z Postami
Tańczący z Postami



Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 1035
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pustkowia mustangów (Konin)
Płeć: Jegomość

PostWysłany: Sob 19:48, 29 Kwi 2006 Powrót do góry

-No i tylko tego brakowało żeby jedyna osoba znająca się na leczeniu nam zemdlała, powiedział Brumer.
-To chyba nie tak, powiedział cicho Dragoones patrząc na wracającą do życia Layle. To chyba coś jak oddanie własnej świadomości na potrzebę innego człowieka. Słyszałem o czymś takim. Jeśli o to chodzi, jest to arcyniebezpieczna operacja. Żadko kto odważa się na coś takiego. Westchnął. Ten człowiek ma szeroką wiedzę i stalowe nerwy. A ja mam tylko kilka przepisów, bardziej i mniej znanych eliksirów i... Nie to chyba nie to... Trzeba spytać się Layli, czy to mogło chodzić o...Ale nie mam pewności, czy to nie wiąże się z magią. Podszedł bliżej. Może jednak to zwykłe omdlenie?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dragoones dnia Sob 19:53, 29 Kwi 2006, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Fistandantilus
Tańczący z Postami
Tańczący z Postami



Dołączył: 10 Wrz 2005
Posty: 1520
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jelenia Góra

PostWysłany: Sob 19:49, 29 Kwi 2006 Powrót do góry

Fistan patrzył na całą scenę z zaciekawieniem. Wiedział jak postąpić w wypadku zwykłego omdlenia i osłabienia, ale to co spodkało Laylę było czymś zupełnie innym, wiec postanowił się nie wtrącać. W pewnym momęcie do akcji wkroczył Gothar. Zaswosował jakąś, nieznaną innym procedurę. I w jednej chwili wszystko się zmieniło. Layla się ocknęła, ale Gortar zemdłał. Fistan zaciekawiony nową sytuacja zeskoczył z drzewa, na którym siedział. podszedł do nieprzytomnego, obejrzał go i stwierdził że to zwykłe omdlenie spowodowane utratą krwi i osłabieniem. Przykucnął wyciągnął sztylet. Wszyscy go bacznie obserwowali, gotowi odrazu zareagować. On tylko na niech spojrzał i sie lekko uśmiechnął, machając woreczkiem. Skupił się na woreczku, pogrzebał nim i wyciągnął kawałek podkładanego pergaminu. Rozłożył go i poskrobał sztyletem, ruszając proszek króry natychmiast wzbił sie w powietrze. Podłorzył Gotharowi bardzo małą dawke specywiku pod nos. potrząsnoł sztyletem w momecie gdy nieprzytomny nabierał powietrza. W jednej chwili Gortar się ocknął, ale był bardzo osłabiony.
- Nie ryszaj się - powiedział Fist - podałem ci niewielka dawke trucizny, niezagraża życiu, ale bedziesz przez jakis czas osłabiony.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
 
 
Regulamin